Króliki nasze hobby
http://www.forum.e-hodowca.pl/

Szkodniki upraw - gryzonie
http://www.forum.e-hodowca.pl/viewtopic.php?f=26&t=120
Strona 1 z 2

Autor:  starydolar [ 19 wrz 2012, 16:14 ]
Tytuł:  Szkodniki upraw - gryzonie

Poruszam problem gryzoni w tym dziale ze względu na szkody wyrządzane przez nornice, krety i karczowniki w całym moim ogrodzie, w którym uprawiam oprócz roślin pastewnych także rośliny "jadalne", oraz do tego roku drzewka owocowe. W tym sezonie po "zbiorach" nie muszę nawet orać ogrodu, wszystko jest przewrócone. Dosłownie kreci kopiec na kopcu, a między nimi korytarze nornic, do tego wszystkie pozostałe jabłonki, po wiosennym wypuszczeniu listków bardzo szybko zamarły. Czego ja już nie próbowałem w walce z tą "bandą ogrodowych talibów"? Poczynając od różnych środków ekologicznych typu, woda, czarny bez, śledzie, po trutki na gryzonie, aż wreszcie spaliny samochodowe, notabene najskuteczniejsze, ale nie pozbyłem się tego dziadostwa. W tym roku to istna plaga, ręce opadają. Radźcie coś bo nie wiem już jak z tym walczyć!

Autor:  Babilon72 [ 19 wrz 2012, 20:53 ]
Tytuł:  Re: Szkodniki upraw - gryzonie

Na krety są łapki - osobiście mam taką ale jak dotąd złapałem tylko jednego. Natomiast "mój" sprawdzony sposób na kreta to czyhanie jak kopie. Biorę wtedy szpadel i czekam na gościa - jeśli się kopczyk zaczyna poruszać to szybko wbijam szpadel i wywracam ziemię - jak dotąd udało mi się upolować 3 sztuki. Krety zwykle ryją wczesnym rankiem lub w miejscach wilgotnych - tam, gdzie znajdą dżdżownice, czasami też ryją przed deszczem. Polowanie mozolne ale liczy się wynik :-)

Autor:  zazon [ 19 wrz 2012, 21:07 ]
Tytuł:  Re: Szkodniki upraw - gryzonie

Nie wiem czy wiesz ale krety są pod ochroną.

Autor:  Babilon72 [ 20 wrz 2012, 18:42 ]
Tytuł:  Re: Szkodniki upraw - gryzonie

Jeśli są pod ochroną to czemu w sklepach ogrodniczych jest tyle pułapek na nie?

Autor:  starydolar [ 20 wrz 2012, 19:46 ]
Tytuł:  Re: Szkodniki upraw - gryzonie

Nie wiele mi pomagacie :(
Mój ogród sąsiaduje z nieużytkami i stamtąd lezie wszelkie paskudztwo. Żeby wkopać jakieś bariery w postaci krawężników czy wylania betonowej opaski musiałbym wydać mnóstwo kasy, a aż tyle to nie mam. Swego czasu wkopałem taki gruby pas folii, a i tak miałem krety i nornice. To dziadostwo przechodziło chyba górą. Rady typu - karbid i zapałka- odpadają bo mam jeszcze młodą żonę, a ona sama nie hodowała by królików :lol:
Jeśli chodzi o to, że krety są pod ochroną, to wiem, ale wywożąc je ( złowione w żywołowne pułapki ) musiałbym tylko temu się poświęcić, tyle tego tutaj mam.
RATUJCIE !

Autor:  Babilon72 [ 20 wrz 2012, 19:56 ]
Tytuł:  Re: Szkodniki upraw - gryzonie

Są jeszcze odstraszacze na krety - podobno działa, ale czasem krety się do nich przyzwyczajają

Autor:  starydolar [ 20 wrz 2012, 20:07 ]
Tytuł:  Re: Szkodniki upraw - gryzonie

Nie działają ! I dźwiękowe i wibracyjne, różne wiatraczki, nic nie działa. Po prostu ryją i czasami nawet przewracają te wynalazki robiąc w koło nich kopce czy tunele. Tragedia.

Autor:  zazon [ 20 wrz 2012, 20:17 ]
Tytuł:  Re: Szkodniki upraw - gryzonie

Najlepsza metoda ale kosztowna i pracochłonna to położenie siatki na krety ale na trawnikach to tylko stosowane widziałem. Skuteczne jest.

Autor:  Yeti [ 20 wrz 2012, 20:53 ]
Tytuł:  Re: Szkodniki upraw - gryzonie

Odpowiedzmy sobie na pytanie dlaczego kretów tak dużo. Ano dlatego, że tam sporo owadów do podjadania. Wskazuje na to także fakt, że drzewka uschły. Jak to stary ugór to przyczynę upatrywał bym w turkuciach podjadkach i chrabąszczach majowych.
Z przykrością stwierdzam, że bez orki nie poradzisz.
Co do myszy to ten rok jest szczególnie obfity. Na szczęście nie co rok tak jest. Ja na takie myszki w lucernie poświeciłem wiosną zeszłego roku dwa opakowania trutki i cztery godziny roboty.
Sznurkiem od prasy podzieliłem pole (po skoszeniu całości) na pasy szerokości 1,5 m. Krok po kroku do każdej dziurki łyżeczką od herbaty wsypywałem trutkę. Ale do każdej. Pozbyłem się koloni na cały rok.

Autor:  starydolar [ 20 wrz 2012, 21:56 ]
Tytuł:  Re: Szkodniki upraw - gryzonie

Witam Yeti!
No wypraszam sobie ! Mój ogród to ugór :?: :lol:
Ogród w tym miejscu istnieje odkąd pamiętam, uprawiał go jeszcze mój dziadek i zapewniam że jest do dziś uprawiany z zachowaniem elementarnych prawideł. W dniu kiedy napisałem pierwszy post w tym temacie ogród został zaorany. Może trochę za wcześnie, ale nie mogłem patrzeć na te spustoszenia i wyobraź sobie, że już dziś mam kilka krecich kopców i sporo korytarzy nornic. Jeśli chodzi o robactwo to oprócz dżdżownic nie znalazłem ani pędraków, ani turkuci, nawet marchew, a raczej to co z niej zostało nie była robaczywa. Na pozostałości korzeni jabłonek, wyraźnie były ślady ogryzania przez karczowniki. Kiedyś mój ogród otaczały inne ogrody, lecz teraz zostały zapuszczone, a to z przyczyny trudnego terenu, bo znajduje się w wąwozie i nie ma tam łatwego dojazdu, a wszystko trzeba wynieść na własnych plecach, no i pewnie z wygodnictwa młodych następców, starych sąsiadów.
Trutki na gryzonie musiałbym wyłożyć chyba ze 100 kilo i to nie tylko na ogrodzie ale i w otoczeniu , a to nie wchodzi w grę.
Przyznam się że przed laty, przy okazji ogrodowego, u mnie "pitniku" :oops: Jeden z kolegów pożałował mnie i na kilka lat wyeliminował to dziadostwo z całej okolicy. Powiem szczerze, że gdyby nie ten "pitnik" nigdy bym się na to nie zgodził. A zrobił to tak. Poszedł do domu i z wielkim poświęceniem przyniósł pamiątkę z czasów "Solidarności", zdobyczne dwa CGŁ-y, włożył toto do dziury odpalił i zasypał. Po kilkunastu minutach dym zaczął wychodzić z wszelkich dziur w okolicy i tym samym wyeliminował także nas z "pitniku" i to całych we łzach (nie wiadomo z jakiego powodu te łzy :roll: flaszki zostały na ogrodzie). Całe szczęście, że noc już była głęboka raczej i żaden sąsiad nie ucierpiał.
A szlak z gryzoniami.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+1godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/