Tekst publikowany za zgodą autora - Stefana.
źródło -
http://krolikarzpolski.pl/forum/viewtop ... 8276#28276Moje odczucia odnoszą się do artykułu Elizy zamieszczonego w kwartalniku PZ.
Inny punkt widzenia.
Długo zastanawiałem się czy jest sens przedstawiania swojego stanowiska dotyczącego artykułu zamieszczonego w nr 64 naszego kwartalnika „Gołębie i drobny inwentarz” , pt. Teddy i teddy baranek – nowe rasy królików miniaturowych. Artykuł czytałem kilkakrotnie i za każdym kolejnym czytaniem rosła we mnie irytacja. Hoduję króliki rasowe i jak wielu z nas jestem hiper- „zakręcony” na ich punkcie, jednak staram się hamować emocje i w sposób profesjonalny rozmawiać z ludźmi o swoim hobby. Podstawą jest świadomość różnic między hodowlą rasową a chowem populistycznym nakierowanym na handel.
Odniosę się do kolejnych podtytułów aby nie wydłużać omawianych treści i jednocześnie być bardzo precyzyjnym.
Wstęp zapowiada sensację, gdyż mimo, że staram się śledzić wiadomości zwłaszcza o królikach nie dopatrzyłem się „stale rosnącej popularności” w środowisku hodowlanym.
Przypominam, że nasz kwartalnik jest adresowany szczególnie do hodowców zwierząt i ptaków rasowych.
„ Historia rasy teddy i teddy baranka”- oprócz bardzo krótkiego wstępu opowieść o głaskaniu, przytulaniu oraz przeciwwaga dla psów. Następnie perspektywy prac w innych krajach.
„ Przyczyny stale rosnącej popularności teddy i teddy baranka”- w tym zagadnieniu populizm dający się określić słowami – kupujcie to jedyny niezastąpiony towarzysz dzieci i dorosłych. Następują tu również dwa odsyłacze do zdjęć z łacińskiego Vide- patrz, zobacz. Nie mogę dopatrzeć się w zdjęciu Adeli lub Natalki czułości, miłego charakteru, łagodności lub też, że są czystymi i niekłopotliwymi zwierzątkami. Odsyłacz winien korespondować z tekstem. W przeciwnym wypadku jest nadinterpretacją. W tym temacie nie doczytałem się ani jednej uwagi, która świadczyłaby o choćby powstającej namiastce rasowości. Zakończenie w moje interpretacji mogłoby brzmieć- kupujcie, kupujcie z przyczyn jak powyżej.
„Teddy i teddy baranek w Polsce”- wzorzec rasy powstaje zawsze po latach hodowli twórczej, poddanej na odpowiednim etapie ocenie zarówno cech rasowych jak i uzyskiwania ich powtarzalności. Aby móc ocenić zwierzęta należy je zgłosić odpowiednim wnioskiem za pośrednictwem macierzystego związku do Kolegium Sędziów i Komisji Standaryzacyjnej. Należy uzgodnić sposób znakowania w celu możliwości identyfikacji pary skojarzonej, ich miotu oraz miotów w F1 , F2 itd. Króliki takie powinny być prezentowane na kolejnych wystawach krajowych.
Autorka artykułu takich kroków nie podjęła i nieprawdziwe jest stwierdzenie, że w Polsce działania są podjęte. Słyszałem o pewnych krokach podjętych przez te 1-2 hodowle (wyłącznie autorki) lecz do Komisji Standaryzacyjnej jeszcze nic nie wpłynęło. O ile wiem hodowla autorki nie jest nigdzie zarejestrowana ponieważ przynależność do związku nie jest równoznaczna z rejestracją hodowli. Opisane naganne zachowania i praktyki u innych bez osobistego pobytu i stwierdzenia w hodowlach innych jest karygodne. Oczywiście na plan pierwszy próbuje się wybić swoją hodowlę jako wzorową.
„ Dlaczego wystawianie i ocenianie rasy teddy i teddy barnka jest aż tak ważne?”- zgoda, że wystawianie jest potrzebne, jednak by było ono celowe należy pokazywać swoje króliki na wystawach. Pokazywanie królików z hodowli czeskich nie ma sensu na etapie uznawania rasy w Polsce. Powracanie do tematu blokowania na wystawach też jest szukaniem „dziury w całym”. Na wystawie w Mszczonowie była okazja do wystawienia i ocenienia teddy jednak autorka pokazała króliki czeskie i w żaden sposób sprawa nie posunęła się do przodu. Brak współpracy między hodowcami teddy to fakt ale jak współpracować z mianem pseudo hodowli lub wręcz hodowli przestępczej. Ciągłe nawiązywanie do procesów w Czechach jest bez sensu. My hodujemy w Polsce i tutaj mamy uznać ewentualną rasę. Bardzo fajne jest nawiązanie do przedziałów wiekowych, w dalszej części wagowych w innych krajach lecz nadal nie ma możliwości zrobienia tego u nas ponieważ nie pokazuje się królików urodzonych w hodowlach polskich.
„ Integracja międzynarodowa w zakresie tworzenia rasy teddy i teddy baranka”- jedna wielka nadinterpretacja wspólnych prac. Autorka nie jest w kręgu osób decyzyjnych w Polsce (hodowlanych) i nie ma podstaw do stwierdzeń jak będą wyglądały wzorce. Przekazanie królików czeskich do Polski poszło na marne, gdyż mioty po nich nie zostały pokazane i nadal brak oznakowań umożliwiających identyfikację królików.
„ Dlaczego prace nad powstaniem wzorca są trak trudne?”- w tym temacie każda cierpliwość jest wystawiona na próbę nie do pokonania. Mylenie pojęć „genotypu” z „fenotypem” to pestka. Wzorzec „rasy” ma powstać w oparciu o bieżące gusta nabywców- kupujących. Hodowałem króliki holenderskie i faktycznie nie miałem problemów ze sprzedażą królików, których wartość hodowlana i wystawowa była równa zeru. 20% było wielokolorowe o rysunku całkowicie odbiegającym od wzorca. „Szły” jak „chrupiące bułeczki”, jednak przez myśl mi nie przeszło by stawiać postulat zmiany wzorca. To samo w kolorze oczu. Absurd goni absurd i nieprawda, że „będą powstawały pseudo hodowle” autorka wręcz nawołuje do ich powstawania. Jest tylko jeden warunek. Dziwolągi z hodowli związkowej to rasa, zaś z „pseudo hodowli” to materiał handlowy.
„ Prace nad ustaleniem wzorca teddy i teddy baranka na przykładzie Czech”- tutaj parę konkretów czeskich, ważny opis długości uszu, który jest powtarzany w następnym temacie. Między treściami znajdują się jak zwykle wątki reklamowo- handlowe. Do zaakceptowania jest też temat „Cechy rasy teddy i wzorzec rasy” oraz „Cechy rasy teddy baranek i wzorzec rasy”. Autorka tekstu pisze, że jako jedyna bierze udział w pracach nad stabilizowaniem rasy tylko szkoda, że prywatnie i pokazuje wyniki tylko nabywcom. Nie jest to droga do uznania rasy.
„ Dlaczego ustalenie wzorca teddy i teddy baranka i uznanie tych ras jest aż tak potrzebne?”- cztery punkty. W pierwszym jest powrót do oczerniania innych i przedstawienia siebie. Drugi to super przykład. Osobiście też wolałbym przytulać się do królowej niż do podrzędnej dwórki. Chociaż???. W trzecim straszenie konsekwencjami chowu wsobnego. Trzeba mieć tupet by bez znajomości faktów podawać przykłady. Warto by w tym miejscu więcej napisać o chowie wsobnym pod warunkiem, że zna się temat. Czwarty punkt to opis praktyk jak rozumiem autorki w postępowaniu z królikami. Bardzo współczuję tym zwierzakom, jeżeli chociaż część prawdy jest w opisanych procesach hodowli autorki. Pisząc artykuł trzeba również rozumieć co się pisze. Charakter obu ras może być użyteczny lecz na pewno nie jest użytkowy.
Podsumowując, apeluję do rozsądku. Po pierwsze- wstępując do związku należy wg mnie zapoznać się z jego statutem, regulaminami, instrukcjami, strukturą organizacyjną i procedurami. Sama przynależność nie daje też patentu na wiedzę. Nie można wykorzystywać stowarzyszeń jako odskoczni do robienia interesów. Można konfabulować lecz na gruncie prywatnym, dzielenie się wytworami swojej wyobraźni z oddanym hodowli środowiskiem jest nadużyciem i brakiem szacunku do ludzi, którzy niejednokrotnie dłużej hodują zwierzęta niż autorka żyje. W tekście są podane przykłady nienaturalnych zachowań w stosunku do zwierząt a to nie przystoi renomowanym hodowlom. Po przeczytaniu artykułu Pani Elizy niewiele dowiedziałem się na temat teddy, mam natomiast sporą wiedzę reklamową. Wiem jak wykorzystywać przynależność związkową do osiągania spektakularnych celów handlowych. Życzę zdrowia autorce i Jej królikom.
_________________